Fundacja rodzinna ma być jednym z narzędzi umożliwiających względnie nieskomplikowane uregulowanie spraw finansowych w przypadku śmierci przedsiębiorcy, osoby posiadającej udziały w spółkach, majątek, nieruchomości lub inny dość złożony zakres aktywów stanowiących potencjalny spadek. Zarządzanie majątkiem rodzinnym oraz firmowym ma być łatwiejsze po „przeniesieniu” wszystkiego do fundacji rodzinnej, a z pewnością powinno być bezpieczniejsze dla wszystkich członków rodziny. Jak i dlaczego i czy na pewno?
Na wstępie należy wyjaśnić, że fundacja rodzinna – mimo nieco mylącej nazwy – wcale nie jest instytucją trzeciego sektora, kojarzoną z organizacjami pozarządowymi. W tym sformułowaniu należy przywiązywać większą wagę do słowa „rodzinna” niż do zwrotu „fundacja”. I dopiero taki dystans pozwala dobrze zrozumieć, czym naprawdę ona jest.
Ustawa nakłada dwa podstawowe zadania fundacji rodzinnej. Pierwszym jest zarządzanie majątkiem przekazanym przez fundatora i inne osoby – czyli wykonywanie wszelkich operacji finansowych bez obciążania członków rodziny ewentualną odpowiedzialnością. Drugie zadanie to zapewnianie niezbędnych środków dla beneficjentów, którymi są bliscy fundatora. Oznacza to, że obowiązkiem tego tworu prawnego, jakim jest fundacja rodzinna, będzie opieka finansowa np. nad członkami rodziny – ale katalog osób pozostaje otwarty, co nie jest bez znaczenia w kontekście np. związków partnerskich lub innych, które mogą zmieścić się w semantycznym ujęciu „osoby bliskiej”. Wiele będzie zależało od sprytnego sformułowania statutu i wyobraźni fundatora.
Z punktu widzenia prowadzenia i ewentualnego dziedziczenia firmy, zaletą jest możliwość wycofania się fundatora np. z prowadzenia biznesu objętego fundacją rodzinną – ale z opcją utrzymania dochodów z tego źródła. Wydaje się, że sukcesja nabierze nowego znaczenia w kontekście tych rozwiązań prawnych – bowiem następuje tu przeniesienie ewentualnej masy spadkowej do jednego miejsca, wraz z całym majątkiem, i wyraźne oddzielenie go od prowadzonego biznesu. Majątek znajdujący się pod opieką fundacji rodzinnej jest też chroniony prawnie – tak przynajmniej wynika z obecnego kształtu projektu ustawy.
Pomijając samo przyjęcie nazwy „fundacja”, dotychczas zarezerwowanego dla podmiotów realizujących misje społeczne – co od początku budzi opór trzeciego sektora – ustawa o fundacji rodzinnej niesie pewne wątpliwości również w warstwie prawnej i w obszarze rozwiązań sukcesyjnych. Wydaje się, że – jak zwykle – idea jest słuszna a realizacja… jak to zwykle. Jak będzie ostatecznie? Zobaczymy.
Projekt ustawi w drugiej połowie stycznia trafił do senatu. Izba wyższa zaproponowała ponad 70 poprawek, co może zapowiadać ciekawy ciąg dalszy. Jesteśmy i będziemy na bieżąco – zwłaszcza przy analizie przepisów dotyczących spadkobrania. Analiza uchwalonego prawa pojawi się niezwłocznie, więc – stay tuned!